After all the
time
After you
Had you seen me with someone new
Hanging so high for your return
But the stillness is a burn
After you
Had you seen me with someone new
Hanging so high for your return
But the stillness is a burn
Nazywam
się Kjersti Lande, mam 26 lat, podchodzę z Trondheim, ale aktualnie
mieszkam w Oslo. Do niedawna pracowałam jako fotograf dla jednej z
firm, która sponsoruje norweską kadrę w skokach narciarskich.
Więcej rzeczy o sobie nie potrafię powiedzieć, nigdy
nie sądziłam, że mówienie o sobie jest takie trudne. Z rozwojem
moich wspomnień dowiecie się więcej o tym co przeżyłam, jakie
danie jest moim ulubionym, czy nawet dlaczego zdarza mi się zakładać
dwie różne skarpetki. Chociaż nie, sama nie znam odpowiedzi co do
tego ostatniego.
Było całkiem fajnie, nie ukrywam, że
nie. Podróże po całym świecie, poznawanie nowych ludzi i inne
rzeczy, o których marzy pewnie cała masa młodych ludzi. Do tego
okazja do wykazania się w swojej pasji, jaką jest fotografia.
Chociaż nie wiem czy młodzi ludzie marzą o tym, by co jakiś czas
oberwać w głowę nartą od przechodzących obok skoczków. Ja
rozumiem, że 160 centymetrów wzrostu to nie jest dużo, ale chyba
nie jest tak ciężko mnie zauważyć.
Wszytko tak
naprawdę nie miałoby miejsca, ja bym tego teraz nie opowiadała
gdyby nie to, że pewnego dnia, a dokładniej mniej-więcej tydzień
przed rozpoczęciem sezonu zimowego, mój kolega z drugiej zmiany,
Åsmund przyszedł do biura i radośnie
oznajmił, że on w tym sezonie odpada, gdyż jego żona stwierdziła,
że ktoś musi jej pomóc w opiece nad dzieckiem. I wtedy padło na
mnie, "Kjersti, możesz wziąć cały sezon do zdjęć? Będziesz
na każdym konkursie Pucharu Świata. Dasz radę?", nie
wiedziałam co mam powiedzieć, z jednej strony "Tak,
oczywiście, że dam. Fajnie będzie zwiedzić świat!", ale z
drugiej strony w mojej głowie cieniutki głosik krzyczał "Czy
ty oszalałaś dziewczyno?! Wiesz jakie to męczące? Do tego nie
wiesz co cię spotka np. W takiej Japonii!". Padło na tę
pierwszą wypowiedź. "Świetnie! Wyjeżdżasz pojutrze o 12,
resztę informacji wyślę ci mailem". Nie wiem dla kogo miało
być to "świetnie!", bo chyba nie do mnie.
Gdyby nie to, pewnie by tu mnie nie
było. A do Lillehammer bym nie pojechała i wszystko byłoby w jak
najlepszym porządku, ale oczywiście musiałam wpakować się w
kłopoty. Chociaż teraz gdy na to patrzę to nie był kłopot,
jedynie sytuacja, w której jestem teraz jestem jest kłopotem. Mam jeden, wielki mętlik w głowie, panuje w niej chaos.
Szczerze mówiąc, nie wiem co ze sobą zrobić. Zgubiłam się.
Wish the best for you
Wish the best for me
Wished for infinity
If that ain't me
To wyżej co jest napisane to przyznam szczerze, że ja sama nie wiem co to jest.
Zaczynam z czymś zupełnie nowym, nie wiem jak to się potoczy, ale mam nadzieję, że się spodoba. :D